Connect with us

Powozy i pojazdy konne. cz. 8. Char’a bancs czyli szaraban

Historia i sztuka

Powozy i pojazdy konne. cz. 8. Char’a bancs czyli szaraban

mgr inż. Andrzej Jankowiak
ajanko@ajanko.com

Pod lekturze powyższego hasła w encyklopedii bądź słowniku wyrazów obcych doczytamy się, że pierwszy człon nazwy „Char” to pojazd, wehikuł a „bancs” to ławka, ławki. Można by zapytać, cóż  w tym oryginalnego?

Na dobrą sprawę każdy pojazd osobowy ma ławki dla pasażerów. Zgoda. Jednakże w tym wypadku mamy do czynienia z ławkami wręcz wyeksponowanymi i to do tego stopnia, iż stanowią najprędzej i najbardziej rozpoznawalną część pojazdu, zwłaszcza, że w przypadku Szarabana muszą być one usytuowane zawsze w poprzek osi wzdłużnej pojazdu. W innych rodzajach pojazdów często występują nie tyle ławki co siedzenia, które są wkomponowane w karoserię pojazdu i tworzą wraz z nią integralną całość.

Szaraban miał ciekawą historię narodzin. Powstał on w XIX w i uznać go należy za dziecko praktyczności i potrzeby luksusu oraz jakże ludzkiej słabostki jaką jest snobizm.

Praojcem szarabana jest rzadko spotykany dzisiaj pojazd o nazwie „skeleton”. Skeleton to pojazd zaprojektowany do przyuczania koni do pracy w zaprzęgu. W XIX-wiecznej Anglii zapotrzebowanie na przygotowane do pracy konie było tak duże, że proces uczenia koni do pracy był bez mała przemysłem. Pojazd do pracy z młodymi końmi musiał zapewniać bezpieczeństwo powożącym, być lekki z możliwością dociążenia, wyposażony w odpowiedni hamulec (nie korbowy a zawsze ciągniony na listwie zębatej – szybki w użyciu) i  charakteryzować się dużą skrętnością. Celem dobrej obserwacji koni powożący siedział wysoko nad końmi. Ławka powożącego znajdowała się 180cm nad ziemią!

Konstrukcja pojazdu to praktycznie drewniana rama podwozia z wysoko uniesioną ławką dla powożącego i luzaka – pomocnika.

Należy przypuszczać, że doskonała widoczność z wysoko umieszczonej ławki „skeletona” nasunęła myśl aby na jego mocnym podwoziu umieścić tych ławek więcej a przestrzeń pomiędzy ławkami a podwoziem wypełnić dużą skrzynią o nie określonym bliżej przeznaczeniu. Powstały w myśl tych założeń pojazd znakomicie nadawał się do celów sportowo-spacerowych zwłaszcza, że na dwu lub trzech szerokich ławkach mogło usiąść od 6 do 9 osób plus ławka tylna  mocowana na metalowym stelażu dla służby. Tak więc doliczając jeszcze powożącego, szarabanem mogło podróżować aż 11 osób!

Wysoko umieszczone ławki miały jeszcze i tę dodatkową zaletę, że osoby jadące tym pojazdem były z daleka doskonale widoczne i co ważniejsze rozpoznawalne. Takie były wówczas wymogi towarzyskiej etykiety aby się innym jak najgodniej pokazywać. Szrabany jako pojazdy towarzysko-spacerowe znakomicie spisywały się podczas imprez plenerowych, takich jak np. pikniki, spacery czy wreszcie wyścigi konne. Podjeżdżano wówczas tymi wysokimi pojazdami w stosowne miejsce a towarzystwo wysoko siedząc obserwowało zmagania koni dżokejów na torze podczas gdy lokaje otwierali tylne klapy skrzyń by z nich wyjąć i podać gościom wiktuały tudzież kieliszki napełnione perlistym szampanem. Przyznajcie państwo, że serce zaczyna szybciej bić na myśl o takich scenkach wziętych z życia naszych pradziadów.

Rzecz ciekawa, w jaki sposób pojazd o prostej wręcz ascetycznej konstrukcji mógł pełnić jakże ważną rolę w  życiu towarzyskim swojej epoki a nawet  być pomocnym w budowaniu  prestiżu i pozycji towarzyskiej swoich właścicieli..

Fenomen szarabana polega na tym, że mimo wspomnianej prostoty był on niezwykle elegancki w  formie i w wykonaniu. Gdy w atmosferze pewnej zadumy i refleksji przyjrzymy się wytwornemu szarabanowi i spróbujemy wczuć się w ducha jego projektanta i wykonawcy to z pewnością zobaczymy siłę zmagań pomiędzy surowym purytańskim gorsetem obyczajowym i mentalnościowym gdzie nawet śmiech był uważany za nieobyczajny brak kontroli nad emocjami a potrzebą śmiałej swobodnej ekspresyjnej wypowiedzi stylistycznej.

Wówczas w dobie XIX-wiecznych realiów jedynym rozwiązaniem tego problemu mógł być tylko kompromis i to tylko taki, który wyraźnie forował wstrzemięźliwość i umiar.

Jest to fragment artykułu, aby przeczytać pełny tekst zapraszamy do zakupu kwartalnika „Hodowca i Jeździec” Rok V nr 3 (14) 2007.
Pismo dostępne jest w Okręgowych / Wojewódzkich Związkach Hodowców Koni, Biurze PZHK, za pośrednictwem prenumeraty oraz w wybranych sklepach jeździeckich.

Więcej w Historia i sztuka

W ostatnim numerze

HiJ nr 80 - okładka

Hodowca i Jeździec Rok XXII Nr 1 (80) Zima 2024

Wydawca

Polski Związek Hodowców Koni

Reklama

Tofi Horses
Pets Diag
Tofi Horses
eHorses
Purina
Equishop
Energys
De Heus Polska
Equishop
Cavalor
Smarthorse

Artykuł sponsorowany

RSS Aktualności ze strony PZHK

RSS Aktualności ze strony Teraz Polskie Konie

Ostatnie wpisy

Na górę